19 września 2013

262.

Kierowniczka od początku tygodnia ma wkurwa, co objawia się notorycznym opierdalaniem wszystkich z góry do dołu za wszystko. Dodatkowo sama stwarza sytuacje do kolejnych zjebek (np. wysłała mnie do urzędu -1,5 godz. - w czasie, w którym powinnam być w firmie i robić inne rzeczy, które nie zostały zrobione co okazało się oczywiście moją winą, kolejka w urzędzie też była moją winą). I tak od poniedziałku po kilkanaście razy dziennie, cierpliwość skończyła mi się dopiero dziś, kiedy moją winą okazał się również fakt, że nie wyrabiam się z 1,5 etatu w ciągu 8 godzin.
- jak pan przyjedzie to musimy porozmawiać - poinformowałam preza, po 10 minutach już był - oo tak szybko?
- z tonu pani głosu wywnioskowałem, że nie ma co zwlekać...
- czy byłby pan łaskaw poinformować panią kierownik czym dokładnie się zajmuje w firmie? albowiem jeśli jeszcze raz usłyszę zarzut, że ona "robiąc to co ja, się wyrabiała, a ja nie potrafię" to przysięgam wstanę i wyjdę
- przecież ona te 20 lat temu robiła zaledwie część z tego co pani
- prawda, poza tym jak mam pracować kiedy co chwilę do mnie dzwoni, albo przychodzi i zawraca mi głowę, albo kiedy muszę z czcigodną nabożnością obsługiwać poza kolejnością jej znajomych, latając w tę i we w tę, bo im się nie chce ruszyć tyłka na piętro, albo kiedy zamiast pracować spędzam 1,5 godziny bezproduktywnie w kolejce, podczas gdy mógłby tam iść ktoś, kto siedzi i nie ma co robić, a już za absolutne przegięcie pały uważam darcie na mnie paszczy przez cały parking, albo rzucanie mi słuchawką z hasłem "żebym nie zawracała jej teraz dupy", tudzież rzucanie w moim kierunku "kurwami" itp, ja nie mam 15 lat i zerowego obycia pracowniczego, żeby się pozwolić traktować w ten sposób. Ponadto czas skończyć wakacje jednego z nowych, ja nie jestem w stanie zrobić 12 godzin w 8, to jest awykonalne, dlatego Grzegorz przychodzi do mnie i mi pomaga
- ale na razie nie mamy wolnych licencji w programie żeby mu stworzyć profil do pracy
- ależ mamy, dzwoniłam do informatyka, mamy 10 licencji i tyle osób max może być zalogowanych jednocześnie, kierowniczka z kompa nie korzysta, bo jak pan doskonale się orientuje ja robię jej pracę, więc nie widzę problemu, Grzegorz przychodzi i pracuje, nie interesuje mnie czy będzie robił cześć archiwizacyjną czy księgową, ale będzie robił, na litość od lipca dostaje pieniądze za to że siedzi i patrzy, bo na nic innego mu kierowniczka nie pozwala, to jest absolutnie nieekonomiczne (...)
Stanęło na utemperowaniu kierowniczki (jestem przekonana, że mnie nienawidzi i nie może pojąć jak mogę wpływać na preza), końcu pracy więcej niż dwóch osób na dwóch stanowiskach (młode w dwójkę obsługiwały każdego klienta - zupełnie bez sensu) i sztucznym utrzymywaniu Tereski przy pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz