28 listopada 2014

271.

Panu zmarł ojczym, a że nie dostałby całego zasiłku to podjął wyzwanie i postanowił skontaktować się z prawowitym synem zmarłego i na niego scedować faktury za pogrzeb. Rozsądne.
Prawowity syn pojawił się nazajutrz i od progu krzyczał, że on nie będzie brał na siebie faktur, bo nie ma dowodu osobistego, jest bezdomny (nie sprawiał wrażenia) i żona będzie na niego krzyczała jak będzie coś musiał dopłacić. Tłumaczymy jak krowie na rowie, że nie ma nic do dopłaty, że wszystko będzie ok, on dalej swoje.
- panie - już się podkurwiłam - jak się nie dogadamy to po prostu nie zrobimy pogrzebu
Pozostał niewzruszon, więc użyłam ostetcznego argumentu
- zostaną panu jeszcze pieniądze z zasiłku
- tak? to wie pani, ja skłamałem, mam dowód, możemy pisać faktury
- ... 

Dzwoni jakiś cymbał
- ja bym chciał ksero tych dokumentów co się je u was pisze
- jakich dokumentów?
- no tych waszych
- ale których? mówi pan o fakturze czy zusie czy czym?
- no bo robiliście pogrzeb takiejatakiej i ja bym chciał ksero tych dokumentów
- ale dokumenty są wystawione na inną osobę, jest ochrona danych osobowych i ja panu tych dokumentów nie wydam
- ale ja chcę!
- ale po co to panu?
- bo to córka chowała moją żonę i chcę wiedzieć ile jej zostało pieniędzy z zasiłku
- to proszę się zapytać córki
- ale nie mogę się z nią dogadać
- proszę pana ja nie jestem od rozwiązywania waszych problemów rodzinnych...

Bo jak nie wiadomo o co chodzi...