10 grudnia 2009

68.

Nasz Prez to jest chłopak ze wsi, w związku z tym czasami przywozi nam dary od kur i krów

- Prez słuchaj zabrałeś dziś ze sobą jajka? - zagaiła niewinnie Vice

- tak :)

- a ile masz? bo ja bym chciała wiesz

- z tego co sprawdzałem to dwa i nie wiem czy moja żona się zgodzi by ci je oddać ;)

 

Skoro przy jedzeniu jesteśmy... od kilku dni do jednego z dzienników, które prenumerujemy dołączane są gratisy, była już kawa zbożowa, przyprawa do pieczeni, a dziś zioła do kurczaka

- Korporacyjna - zawołał mnie Prez - dziś gotujemy kurczaka ;) - powiedział wręczając mi zioła

- mhm jasne, chyba w czajniku elektrycznym ;) - bo do ekspresu do kawy kuciak się z całą pewnością nie zmieści ;p

- no nie jasne, tylko tak ;)

- poczekajmy do jutra

- a na co? - zdziwił się chłopina

- no zioła do kurczaka dali, to może jutro jakiś drób podeślą z gazetą ;)

 

I na sam koniec wieści o sile naszej ochrony... Przychodzimy do pracy i okazuje się, że nie działają nam telefony, cisza w słuchawce, głucha cisza. Panowie z telekomunikacji przyjechali i zorientowali się, że ktoś nam podpierdzielił kabel telefoniczny, kilka metrów kabla uściślając. Z zamkniętego i pilnie strzeżonego przez kilku ochroniarzy terenu firmy...

- no kuźwa nie wiem jak to się mogło stać, gdzie była wtedy ochrona? - irytuje się Prez

- kabel jak kabel, ale ja nadal nie rozumiem jak ktoś nam mógł podpierdzielić TRAKTOR - co jakiś czas temu miało miejsce, dodam że ochroniarze nie są ani ślepi, ani głusi.

Czy kogokolwiek z Was nadal dziwi, że staram się ubezpieczyć firmę na wszelkie możliwe gówna jakie mogą się zdarzyć pomimo całodobowej ochrony :)?

7 grudnia 2009

67.

Wu. - nasza oaza spokoju - biega po pokoju i szuka Bardzo Ważnej Teczki

- no nie ma! normalnie w tym pokoju to jest taki burdel że głowa mała, ale ja pamiętam to było pod koniec dnia, Bosica wzięła teczkę gdzieś ją jebła, a ja teraz będę biegała jak wariat z wywieszonym ozorem i jej szukała!

- Wu. uspokój się :)

- bo mnie coś takiego wkurza! nic tu nie jest prawidłowo opisane, ani odłożone na swoje miejsce! najlepiej by było gdybyśmy tu miały obraz świętego Antoniego i modliły się do niego z trzy razy dziennie, może coś by się odnalazło w tym pierdolniku!

No ze mną jak z dzieckiem - mówisz-masz. Polazłam do góry i wydrukowałam znerwicowanej Wu. obraz świętego ;) Teczka się znalazła. Cuda Panie, cuda ;)! 



5 grudnia 2009

66.

Dzwoni do Preza bardzo ważny pan szukający pracy dla swojej córki

- panie Prezesie moja córa skończyła studia i szukam jej jakiegoś stanowiska kierowniczego

- hmm jakie studia i ile ma doświadczenia zawodowego?

- pedagogikę, brak doświadczenia

- wie pan może znaleźlibyśmy jej pracę przy obsłudze klienta

- pan mnie źle zrozumiał, to jest dziewczyna po studiach, ma mieć stanowisko kierownicze!

- drogi panie moja asystentka jest po 4 fakultetach i ma 8 lat doświadczenia zawodowego, więc zapraszam córkę jak się zrówna doświadczeniem i wykształceniem z panią Korporacyjną :)

Pan rzucił słuchawką

- to mu pan powiedział - komentuję ja

- a co nieprawdę?

- no prawdę, prawdę

- bo mnie wkurza takie kumoterstwo!

Ciężko będzie córuni bardzo ważnego pana znaleźć pracę z takim tatusiem...

2 grudnia 2009

65.

Dalej walczę z ubezpieczaniem moich pracowników. Tak, tak - JA, a nie gwiazda.

- weź te polisy i pamiętaj żeby dziewczyny wpisały beneficjentów - rzekła nasza arcyksiężna

Poszłam do dziewczyn, pomogłam im powypisywać polisy i odniosłam jaśniepani po jakichś 10 minutach. 

- po jaką cholerę zabierałaś te polisy?! - zaatakowała mnie tuż od progu

- Magda o co ci chodzi?

- po co do nich szłaś?! no po co, ktoś ci kazał?!

- Dziewczynko wyjaśnijmy sobie coś raz na zawsze - tak ktoś mi kazał wykonać TWOJĄ pracę, za którą to TY dostajesz pieniądze, tym kimś był prezes - taki trochę ważniejszy i wyższy w hierarchii od ciebie pan, który siedzi na górze. Nie rozumiem z czym masz znowu problem, ale jak będziesz żądała ode mnie jeszcze raz jakichś tłumaczeń to się po prostu wścieknę i nie będę taka miła jak do tej pory, DOTARŁO?! - wycedziłam swoje i jebłam drzwiami wychodząc, ciśnienie +100

Później próbowała się zrehabilitować słodkim szczebiotaniem

- kochaniutka tutaj masz poliski dla dwóch działów które pojedziesz jutro im przekazać :)

- Magdaleno wydaje mi się, że rano wyraziłam się całkiem jasno - czy ci się to podoba, czy nie, to przyjmij do wiadomości, że nie będę wykonywała TWOJEJ pracy, sama masz to zrobić, za to ci płacą, za to jesteś odpowiedzialna i nie życzę sobie żebyś mi wydawała polecenia służbowe i zwalała swoją pracę na mnie - walnęła focha i poleciała do siebie

No nie będziemy się przyjaźniły. Nie ma szans.

1 grudnia 2009

64.

Gdzieś tak od września mam zajeb w pracy i czekam cierpliwie aż to się skończy. Myślałam że może po akcji z ubezpieczeniami, ale się nie skończyło. Później myślałam, że po auditach, ale się nie skończyło. Myślałam że może po inwentaryzacji, ale się zajeb nie skończył.

Dziś sobie uświadomiłam w czym problem - ja nie mam zajebu w pracy, mi po prostu przybyło nowych obowiązków w ilości hurtowej. I nawet nie wiem kuźwa jak, ani kiedy!