16 lipca 2010

114.

W pracy jest zabójczy upał, a pracować przez osiem godzin w saunie to nic przyjemnego. Łażenie na boso zapoczątkowałam ja, później podłapały to dziewczyny. 

Przyznam szczerze, że kiedy zobaczyłam jak Prez biega w spodniach garniturowych, koszuli i na bosaka to mnie lekko rozwaliło ;)





Każdy z nas radzi sobie najlepiej jak potrafi, mi na ten przykład rośnie zapas coli i wody dzięki uprzejmości Gośki, która za każdym razem jak jedzie do sklepu to przywozi drogocenny nektar.

Pominę milczeniem moje rozkojarzenie, kiedy to idąc rano do pracy, na półprzytomnie wlazłam do sklepu kupić sobie coś do picia, a wyszłam z PIWEM. Dopiero po 10 minutach dotarło do mnie, że to średni trunek do pracy ;p



Największą frajdę jednak sprawiła nam nasza firmowa Kossa, która nabyła największego mrożonego arbuza, którego znalazła w sklepowej lodówie. Po prostu coś wspaniałego :)

14 lipca 2010

113.

W firmie w związku ze zwrotami jest 5 osób, które przeszkoliłam i potrafią mnie zastąpić (z czego 1 poza miejscem naszej pracy, 2 na chorobowym, więc zostają 2 z księgowości). Musiałam wyjechać na godzinę na miasto, więc poszłam do 2 z nich zostawić im klucze od mojego biura i spotkał mnie karcący wzrok jednej z dziewczyn (normalnie jak kot srający na pustyni). Popatrzyłyśmy na siebie po czym się zaczęło. 

- dlaczego my mamy ciebie zastępować?! to dezorganizuje prace naszego działu i tak być nie powinno!

- być może dlatego, że z wszystkich 5 przeszkolonych osób tylko wy 2 jesteście w pracy na miejscu

- ale my mamy dużo pracy, a twoje wyjścia nam przeszkadzają - tja bo ja wychodzę dla własnej frajdy, a nie z polecenia służbowego Preza

- powiem wam tak jak Prezes, kiedy mówiłam mu że będziecie miały z tym problem: musicie sobie jakoś poradzić, w końcu wy jesteście we dwie, a ja jestem sama i zastępuje dwie osoby

No i mamy cichą wojnę, a mi się nie chce prosić żeby ktoś z łaski mnie zastąpił jak muszę zrobić coś innego. I tak w całej swej złośliwości jechałyśmy załatwić tę sprawę najwolniej i najdłuższą trasą jaką się tylko dało.

Po powrocie Prez zawołał mnie do siebie 

- tu ma pani faktury do wystawienia

- niestety nie mogę, od wystawiania faktur jest księgowość, a jak zrobię to ja to zdezorganizuje mi pracę

Tak ja też potrafię być wredna i złośliwa.

8 lipca 2010

112.

W sobotę nasz pracownik złamał sobie rękę, a wczoraj nasza pracowniczka nogę.

Gdyby ktoś jeszcze z pracowników chciał się uszkodzić to służę, kurwa, świeżo nabytymi (i jak widać ciągle rozwojowymi!) umiejętnościami p.o. bhpowca.

7 lipca 2010

111.

Gwiazda w poniedziałek była na mnie obrażona, wczoraj miała focha, a dziś prezentowała wkurwa, czyli cały kanon jej możliwości mamy już wykorzystany na ten tydzień ;)

 

Przyszedł pan

- nazywam się Kowalski i przyszedłem po zwrot

- mhm, a czy mogę poprosić pana dowód osobisty?

- a po co?!

- żeby uwierzytelnić pana dane

- PRZECIEŻ MÓWIĘ ŻE KOWALSKI, NIE WIERZY MI PANI?!

- a jak ja panu powiem, że jestem matka Teresa to pan uwierzy mi na słowo i da pieniądze..?

 

Dzwoni jakaś pani

- bry czy dostanę zwrot?

- dzień dobry nie wiem

- JAK TO PANI NIE WIE?!

- gdyby mi się pani przedstawiła to znacznie ułatwiłoby mi sprawdzenie czy należy się pani zwrot... - pani łaskawie podaje nazwisko, sprawdzam i nie należy się o czym panią informuję

- a w gazecie pisali, że dostanę! a pani kłamie!

- proszę pani w gazecie piszą masę różnych rzeczy, niekoniecznie prawdziwych, na co ja już niestety nie mam wpływu...

 

Jak słyszę hasło sąsiadka dostała od was to i ja chcę, albo w gazecie pisali to bierze mnie delikatna kurwica.

5 lipca 2010

110.

Bossica pojechała się urlopować, Wu. jest po operacji, zostałam sama z gwiazdą i - niech to będzie zaskoczenie - zaczął się horror. Głównie dla mnie.

Oczywiście z samego rana się spięłyśmy, bo gwiazda zapomniała, lub do niej nie dotarło, że ja jestem kurwa mać jedna i nie dam rady pracować za kilka osób.

- napisz na pokoju Bossicy i Wu. że zajmujesz się wszystkimi sprawami

- no chyba coś ci się pomyliło, ty zajmujesz się kadrami, ja sprawami ekonomicznymi i całą resztą

- no ja nic o tym nie wiem i nie zamierzam tego robić

No to kurwa zobaczymy czy nie zamierzasz. Krótka rozmowa z vice sprawiła, że gwiazda jednak zmieniła poglądy na temat współpracy...

Mam swoje obowiązki, do tego kilkudziesięciu wkurwionych klientów dziennie, plus sprawy ekonomiczne i przetargi, księgowość dwóch działów z czego oba teraz mają sezon i jakby tego było mało jeden z naszych pracowników złamał sobie rękę w pracy, więc zabawiam się również w bhpowca (a na przetargach i bhp znam się jak świnia na muzyce poważnej...)

Gwiazda robi wypłatę. Ja rozumiem jakby to wszystko liczyła z łapy, ale ona po prostu wprowadza dane do płatnika, drukuje listy płac i na tym kończy się jej zabieganie.

Nie jestem zła, jestem mega wkurwiona i lojalnie dziś ostrzegałam, żeby przynajmniej do powrotu Bossicy nikt mi nie wchodził w drogę, bo kurwa pozabijam. 

1 lipca 2010

109.

Wracając do mojego ulubionego tematu....

Gwiazda po raz 258 odwaliła ten sam numer i po raz kolejny wpadła na vice, która ją subtelnie objechała również po raz 258, co gwiazda skwitowała hasłem:

- lepiej uważaj co do mnie mówisz, bo zaczęłam nosić ze sobą dyktafon i będę was nagrywać, bo mnie mobbingujecie i ciągle robicie mi na złość

No kurwa jego mać klękajcie narody oto pani przybyła.

Rozważam jej odstrzelenie ;>

A tak serio - po tej akcji - firma doszła do wniosku, że gwiazda ma problemy psychiczne i zdecydowanie powinna udać się do specjalisty. To nie jest ironia, to fakt.