24 listopada 2011

191.

Zepsuliśmy Pani okno. Procedura ubezpieczeniowa wygląda tak - oddamy Pani kasę, jak dostarczy nam fakturę. Jako, że Pani jest mocno starsza to wzięłam kasę za zepsute okno i do niej pojechałam.
- a od kiedy to my jeździmy do poszkodowanych? - pyta Prez
- jak to od kiedy? od kiedy zachodzi potrzeba... zresztą Pani to jakby nie patrzeć nasz target...
- i Pani myśli, że skoro zawiozła jej Pani kasę za wybite okno to ona się u nas pochowa?
- może nie, ale myślę, że nie zapomni wspomnieć sąsiadkom będącym w jej wieku jak cudownie, szybko i profesjonalnie załatwiliśmy jej szkodę, a u nich zakoduje się że jesteśmy solidna firma i być może przełoży się to na naszą, że tak to ujmę, sprzedaż
Marketing funeralny szeptany się kłania.

Wróciłam po chorobowym i nagle spiętrzyło mi się tyle spraw, że nie wyrabiam. Wczorajszy dzień:
- przyjeżdżam po kasę - zajmuje mi to 3 minuty,
- jadę na zakupy - bo do piątku muszę kompletnie wyposażyć gołe mieszkanie, oczywiście nie znajduję wszystkiego w jednym sklepie, więc latam po kilku,
- jadę do ubezpieczyciela wyjaśniać potwierdzenie sald wmawiające nam, że mamy samochody, których nigdy nie mieliśmy - nic nie załatwiam, bo ubezpieczycie swoje, a ja swoje, będziemy się zdzwaniać i sobie udowadniać, raczej ja im, że są osłami i mają rozpiździej w papierach ;>
- wracam do korpo - siadam do zaległych spraw, pracuję dokładnie 17 minut, bo muszę jechać do tego mieszkania które urządzam, albowiem coś się tam wyjebało...
Na miejscu spędzam 20 minut, 7 godzin i 40 minut poza korpo. 20 minut przed końcem pracy dzwoni mój Prezes
- gdzie Pani jest?
- oho szybko się Pan zorientował, że mnie dziś cały dzień nie ma ;) siedzę w mieszkaniu na G. raczej dziś już nie wrócę...
- o jaka szkoda, a ja dziś jadę na Pani osiedle, zabrałbym Panią do domu, a tak przepadło
- nic nie stoi na przeszkodzie żeby pan przyjechał po mnie na G. i zawiózł mnie do domu ;)
Przyjechał i zawiózł, bo nie miał czasu mi potruć w pracy, to potruł po drodze do domu ;)

4 komentarze:

  1. nie gadaj, opuszczasz rodzinne gniazdko???????

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe nie, to mieszkanie którym zarządzam, mamy w firmie kilka kamienic.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki !
    tez myślałam że sie wynosisz z domu a to szkoda wielka by była bo tam tez ciekawie piszesz;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmorka nowy dom zwiastowałby nowe jaja ;)

    OdpowiedzUsuń