27 września 2011

182.

Prez prosi mnie żebym w imieniu jego żony podpisała wraz z nim jakieś papiery
- pan chyba sobie żartuje, przecież to jest przestępstwo -zaczynam go jebać
- bo zapomniałem, teraz nie chce mi się wracać do domu, oj podpisze pani, żona wie, a tak po pracy bym pojechał do banku
Ja dalej jojczę, na co wchodzi Vice
- a co tu za awantura?
- zostałam panią Prezesową - ja się wkurwiam, on się chichra - się pan nie śmieje, tak bez pierścionka, siłą, to woła o pomstę do nieba ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz