28 czerwca 2011

152.

Zarządzam kilkoma nieruchomościami (niebywały zaszczyt mnie jebnął...).
Jedną z nich wynajmuje pan, który prowadzi tam zakład, nie płaci nam regularnie czynszu i ogólnie jest odmianą męskiego członka. W ten właśnie budynek wjechał inny pan i zrobił klimatyzację w ścianie, więc musiałam jechać do pana członka męskiego wręczyć mu ugodowe wypowiedzenie umowy najmu, bo budynek nadaje się do rozbiórki (ale pan członek męski twardo prowadzi tam działalność, to nic że ma pół ściany wyjebane, ogólnie luz).
- ale ja pani nie podpisze tego wypowiedzenia, bo daje mi pani tydzień na wyniesienie się, a ja nie mam dokąd, to nie jest takie proste jak się pani wydaje, bo co ja niby mam zrobić z całym sprzętem?!
- panie A. od 26 maja mówię panu, że ma się pan szukać nowego lokalu, od miesiąca próbowałam się z panem spotkać, żeby pan podpisał wypowiedzenie, a pan mnie regularnie unika, więc niech się pan nie tłumaczy w ten sposób ;>
- tu w wypowiedzeniu pisze, że zalegam z czynszem za 2 miesiące, to musi tu pisać?! ja z tym tego nie podpiszę, albo wezmę to i się zastanowię, a potem odeślę. Zresztą i tak nie mam się gdzie wynieść z moimi rzeczami ;>!
- no gdyby pan zapłacił to by nie musiało... poza tym zalega pan już za 3 miesiące, bo jakby pan nie zauważył mamy koniec czerwca ;> A pana problem z brakiem miejsca do wyniesienia mogę załatwić od ręki - wywieziemy pana rzeczy do wynajętego kontenera, a fakturę za ich przechowywanie dostanie pan na adres domowy. Proponuję podpisać ugodowe wypowiedzenie, w przeciwnym razie zostawię panu to - rzuciłam mu kolejnym pismem - a na tym już nie potrzebuję pańskiego podpisu - powiedziałam wręczając natychmiastowe wypowiedzenie z powodu zalegania za czynsz więcej niż ustalone dwa miesiące - więc jaka jest pańska decyzja, które pan woli :)?
- jedzie pani po bandzie...
- no cóż, zniżam się tylko do pańskiego poziomu...
Podpisał, co mnie nawkurwiał przez cały okres najmu, wiem tylko ja.

2 komentarze:

  1. bezapelacyjnie jesteś skończoną suką, której to umiejętności gratuluję i zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem i jest mi z tym czasami zajebiście dobrze, bo bez tego te sukinkoty od nieruchomości by mnie zjadły :)

    OdpowiedzUsuń