5 listopada 2010

134.

Jak na typowe wcielenie zła przystało, odnosząc się do wczorajszej akcji, jak postanowiłam tak zrobiono :)
Załatwiłam zgodę na rozbiórkę, wzięłam 4 chłopa i rozebraliśmy z rana pomnik posyłając do właściciela list w którym informujemy go jakie zasady będzie musiał spełnić żeby na nowo pomnik postawić. A są one kosztowne i czasochłonne. Przypuszczam, że poziom wkurwieliny podskoczy mu znacznie, ale ze mną się nie zadziera ;>

2 komentarze: