12 października 2010

129.

Mamy taką psychiczną panią, która bardzo uparła się na to, że wyciągnie od nas kasę...

Nastąpiło kilka miesięcy spokoju, w mediach zaczęła się pojawiać informacja, że będziemy naszym klientom oddawać nadpłaty i zaczęło się na nowo. Pani nam napisała pismo, że mamy jej kasę oddać. My zgodnie ze stanem faktycznym odpisaliśmy jej, że zwrot jej się nie należy...
- dostałam pismo od prezesa kilka miesięcy temu, że dacie mi kasę i czekam, czekam a kasa nie przyszła!
- bo pieniądze sama nie chodzą musi pani do nas przyjechać...
- jak to muszę?! ale ja mam padaczkę, guza mózgu, raka, córkę samobójczynie!
(...)
- no to o której mogę przyjechać po kasę?
- tam w tym piśmie, które pani dostała są opisane godziny naszej pracy
- w moim nie są!
- ależ są, każdy z państwa dostaje standardowe pismo wg określonego wzoru
- jak mówię że nie są to kurwa nie są, głupia jesteś czy udajesz?! - i tu mnie coś tknęło, postanowiłam sprawdzić czy pani ten zwrot w ogóle się należy, okazało się że nie o czym ją poinformowałam
- chyba śmieszna jesteś dziewczynko! popierdolona (...) a tak w ogóle to ja was do sądu podałam za to drzewo i pewnie już o tym wiecie, bo prokurator już wam się dobrał do dupy!
- muszę panią zmartwić nasza firmowa dupa ma się całkiem dobrze, a jak będzie mnie pani obrażała to się rozłączę
- o ty kurwo jedna!
- żegnam...

Telefonów od tej pani, utrzymanych oczywiście w podobnej konwencji grzecznościowej, miałam dziś 22. Za 22 razem się rozłączyłam. 23 raz dzwoniła poinformować prezesa, żem chamidło okrutne :)
Czekamy na jej ponowną wizytę u nas.
Eks lekarz proponuje żeby od razu wołać karetkę z prośbą o zabranie pani na oddział zamknięty - propozycja godna rozważenia ;>

1 komentarz:

  1. Ty to masz rajskie i różowe życie....
    i prywatne i służbowe..
    ciepło pozdrawiam ....

    OdpowiedzUsuń