Umiłowani klienci i ich problemy. Dzwoni pani, ordynarnie jest od samego początku
- czy ja dostanę zwrot!?
- a może mi pani podać na przykład swoje nazwisko? (najpopularniejsze polskie nazwisko to Ja...)
- Jan Kowalski
- Pan Jan to zmarły czy osoba na którą była wystawiona faktura?
- chyba logiczne, że zmarły, w końcu to ja - jego żona dzwonię!
- no nie do końca takie logiczne, różni ludzie dzwonią w różnych sprawach. Zwrot pani dostanie, jak przyjdzie do pani pismo to proszę się do nas zgłosić.
A gwarantuje ci pipo jedna że pismo dostaniesz jako jedna z ostatnich ;>
Dziś rano pochwaliłam się, że mamy niską szkodowość. Pół godziny później przyjechał do nas pan, któremu wybyliśmy szybę w aucie. Przyjęłam do wiadomości, spisałam i sfotografowałam co trza, a pan i tak nie był do końca przekonany czy ja tę szkodę zgłoszę. Podpisałam mu zobowiązanie, podwójne, dałam na wszelki wypadek nr polisy, jak zażądał numeru do właściciela nerw mi drgnął:
- z dowodu też pan będzie chciał nas spisać..? (i numery buta poznać)
Kilka godzin później wybiliśmy szybę w autobusie. Kierowca najpierw mnie zjebał od góry do dołu, grzecznie przeprosiłam, tłumacząc że takie szkody się zdarzają, ale spokojnie - wszystko spiszemy i wypłacimy odszkodowanie.
- nie, nie, nie ja zawołam policję
- proszę bardzo, chociaż szczerze mówiąc nie wiem po co, ale ma pan do tego pełne prawo
Pojechałam na miejsce zdarzenia pragnąc spisać protokół, a kierowca któremu niezwykle się spieszyło począł zmierzać w kierunku baru.
- może dla pana wyglądam jak gówniara i nie do końca wzbudzam pańskie zaufanie, ale na ubezpieczeniach zjadłam już zęby, dlatego proszę żeby pan chwilowo nie dezerterował to spiszemy papiery
- ja już i tak wezwałem policję!
Na policję czekaliśmy 1,5 godziny (a ja mam od chuja pracy w firmie!!! no ale pan miał życzenie), kierowca 3 razy przychodził mnie opierdolić, że tyle musi czekać. Pierwsze dwa razy zniosłam, a za trzecim razem uprzejmie pana poinformowałam, że gdybyśmy załatwili sprawę tak jak proponowałam to trwałoby to 5 minut, ale że pan chciał koniecznie wezwać patrol to ma teraz usiąść na dupie i w ciszy czekać na spełnienie swojego widzimisie.
1,5 godz. wyjaśnialiśmy sobie jak to było, że się szyba zbiła, a na sam koniec kierowca został opierdolony przez patrol, że zawraca im dupę takimi gównami.
Ty to masz zdrowie kobito. Ja bym poubijała powiem Ci...
OdpowiedzUsuńszanowna korporacyjna kobieto daj mi maila albo napisz do mnei kopesia@wp.pl
OdpowiedzUsuńsprawa własnie w sprawie odszkodowania spalonego auta
plisss
zmorka