12 czerwca 2010

105.

Koleżanka gwiazda postanowiła mnie uświadomić jaki jest jej punkt widzenia na korporacyjny dress code, otóż powinnam wg niej nosić spódniczki i sukienki. Odparłam, że jest to niemożliwe bo w sukienkach i spódniczkach za bardzo mi jaja się kołyszą ;)

Po godzinie gwiazda odwiedziła mnie ponownie

- wiesz bo ja znam taki świetny lumpeks - zaczęła 

- nie rozumiem do czego zmierzasz, poza tym byłabym wdzięczna za przyspieszenie akcji, bo nie mam czasu na ploteczki - bo tak jakby się nie kumplujemy i chuj mnie obchodzi gdzie ona sobie gacie kupuje

- no tak pomyślałam, że mogłabyś tam zajrzeć, bo tam jest naprawdę tanio i... 

- Magda, nie mam spódniczek ani sukienek dlatego, że mnie na nie nie stać, tylko dlatego że w nich nie chodzę. I tyle w temacie, żegnam

Są takie chwile, że ona serio mnie osłabia.



4 komentarze:

  1. Dziwne. Mam zdjęcie na którym widniejesz w sukience ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tja, nie wiem czemu tak trudno pojąć, że można nie lubić kiecek.
    Rozumiem, od lat jestem uzależniona od spodni ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. Gold to jest spódniczka :) Nie noszę sukienek ani spódniczek do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia w sukni też by się jakieś znalazło :)

    OdpowiedzUsuń