28 maja 2010

100.

Pewna Pani pośliznęła się zimą na naszym cmentarzu w bocznej alejce i złamała sobie rękę co nam zgłosiła. Jako że nie mamy obowiązku odśnieżania bocznych alejek napisałam do ubezpieczyciela, że niestety Pani odszkodowanie się nie należy. Pani dostała odmowę wypłaty odszkodowania, złożyła odwołanie w którym pojechała po całości.

Pani przypomniało się, że nie była to boczna alejka tylko główna, którą odśnieżać już musimy. Poza tym Pani wyjechała sobie na turnus rehabilitacyjny jakieś 300 km od miejsca zdarzenia, a więc i naszego zamieszkania i teraz chce zwrotu kosztów.

Musiałam za pośrednictwem ubezpieczyciela grzecznie odpisać Pani, że zmieniać wersję wydarzeń pół roku po wypadku to zgodnie z zasadą robić w chuja to my ją, a nie ona nas. A tak w ogóle to takiego wała, że będziemy partycypować w kosztach jej wywczasu skoro w mieście w którym mieszkamy jest od chuja klinik rehabilitacyjnych z cała ofertą zabiegów, więc sorry ale się Pani nie udało nas orżnąć.

Czekam na pozew sądowy, bo tylko to jej zostało.

Obstawiam, że pozwu nie będzie.

3 komentarze:

  1. No nie ... ominie Cię taka przyjemność.
    Który to już by był do kolekcji?

    OdpowiedzUsuń
  2. starsza pani raczej złozy pozew, ma czas, w koncu starsze panie lubia wykorzystywac wszytkich :P

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehe, starsza pani musi zniknąć :)

    OdpowiedzUsuń