Tak się składa, iż prezesuję jednej z naszych pracowych organizacji, a gwiazda jest jej członkiem. Członkiem, który jak zwykle miesza
- możesz mi powiedzieć czemu od kilku miesięcy nie odciągasz sobie od wypłaty składek członkowskich? - pytam arcyksiężną
- nie
- co nie? no wytłumacz mi to jakoś racjonalnie, zgłaszałaś to komuś (w domyśle mi, bo właśnie mi powinna)?
- nie będę z tobą o tym rozmawiać - oświadcza obrażona
- a z kim chcesz o tym rozmawiać? z kimś z pracowników fizycznych, z Prezem? no z kim?
- to powiedz Prezesowi żeby do mnie przyleciał
- chyba coś ci się pomyliło, to ty jesteś jego pracownikiem, a nie on twoim i jeżeli już to ty powinnaś do niego latać, a nie on do ciebie. Poza tym nie jesteś tu bogiem, nie możesz nikogo o niczym nie informować i nie potrącać sobie składek kiedy masz taki kaprys.
- wyjdź, nie będę z tobą rozmawiać, bo jesteś nieprzyjemna i żenująca
- żenujące jest to co ty robisz - i wyszłam
Gwiazda się z organizacji wypisała, ponieważ zaatakowałam ją w wulgarny sposób.
W której części powyższej wypowiedzi był wulgarny atak?!
jak mogłaś jej powiedzieć, że prezes do nie j nie przyleci, przecież to dla niej był szok masakryczny "P
OdpowiedzUsuń