Wiedziałam, że tak będzie. Wróci człowiek z urlopu, nie zdąży nózią pomachać, ani kawuni wypić, a tu jak nie pierdolnie pracowy armagedon to klękajcie narody...
Zatem wróciłam, tyram, rozliczam, podliczam, obliczam, na co wpada nasza niezastąpiona gwiazda
- słuchaj pokserowałam kilka papierów
- gratuluję... - spojrzałam na standardowe druki i staram się skupić na podliczaniu
- przerwij na chwilę
- nie przeszkadzaj mi teraz bo się pomylę
- no ale nie możesz mi teraz szybko powiedzieć gdzie ja mam przystawić pieczątki na tych dokumentach?!
- tam gdzie zawsze stawiałaś - odpowiadam poirytowana
- ja ich nigdy nie przystawiałam, nie wiem gdzie, nie potrafię tego zrobić!
-Madziu a ty sobie mocno przypierdoliłaś w głowę jak mnie nie było?!
No i teraz mamy akcję foch i kilka dni spokoju. I bardzo dobrze, bo nie mam czasu uczyć jej czytania ze zrozumieniem.
:-D Chyba nigdy nie będę miał dość historii o niej, absolutna klasyka :-D
OdpowiedzUsuńmogę Ci ją podesłać? proooooszę
OdpowiedzUsuńale jaja ! trza było przystawić jej dokument do nosa i na CZOLE przyrabać pieczęć
OdpowiedzUsuńja bym chyba z taką Gwiazd ĘĄ nie wytrzymała
brak słów
Dżizas. Skąd się takie dekle na świecie biorą... litości.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej masz parę dni spokoju ;)
może ona ma zaniki pamięci czy czegoś tam pod kopułą?
OdpowiedzUsuńWedług mojej teorii to ona (gwiazda) się uwstecznia.
OdpowiedzUsuńMała Stokrotko
OdpowiedzUsuńczasami miewam wizję że co innego jej wbijam w tą pałę...
Ziółko
ta akurat nawet z mojego osiedla jest;p
Foksal
ona ma pierdolca - taka jest moja teoria
Gold
bardziej już chyba nie można.
Moja męska intuicja podpowiada mi, że jeszcze się zdziwisz ...
OdpowiedzUsuń