15 września 2009

34.

Wiedziałam, że tak będzie. Wróci człowiek z urlopu, nie zdąży nózią pomachać, ani kawuni wypić, a tu jak nie pierdolnie pracowy armagedon to klękajcie narody...

Zatem wróciłam, tyram, rozliczam, podliczam, obliczam, na co wpada nasza niezastąpiona gwiazda

- słuchaj pokserowałam kilka papierów

- gratuluję... - spojrzałam na standardowe druki i staram się skupić na podliczaniu

- przerwij na chwilę

- nie przeszkadzaj mi teraz bo się pomylę 

- no ale nie możesz mi teraz szybko powiedzieć gdzie ja mam przystawić pieczątki na tych dokumentach?!

- tam gdzie zawsze stawiałaś - odpowiadam poirytowana

- ja ich nigdy nie przystawiałam, nie wiem gdzie, nie potrafię tego zrobić!

-Madziu a ty sobie mocno przypierdoliłaś w głowę jak mnie nie było?!

No i teraz mamy akcję foch i kilka dni spokoju. I bardzo dobrze, bo nie mam czasu uczyć jej czytania ze zrozumieniem.

8 komentarzy:

  1. :-D Chyba nigdy nie będę miał dość historii o niej, absolutna klasyka :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. mogę Ci ją podesłać? proooooszę

    OdpowiedzUsuń
  3. ale jaja ! trza było przystawić jej dokument do nosa i na CZOLE przyrabać pieczęć

    ja bym chyba z taką Gwiazd ĘĄ nie wytrzymała
    brak słów

    OdpowiedzUsuń
  4. Dżizas. Skąd się takie dekle na świecie biorą... litości.
    Przynajmniej masz parę dni spokoju ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. może ona ma zaniki pamięci czy czegoś tam pod kopułą?

    OdpowiedzUsuń
  6. Według mojej teorii to ona (gwiazda) się uwstecznia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mała Stokrotko
    czasami miewam wizję że co innego jej wbijam w tą pałę...

    Ziółko
    ta akurat nawet z mojego osiedla jest;p

    Foksal
    ona ma pierdolca - taka jest moja teoria

    Gold
    bardziej już chyba nie można.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja męska intuicja podpowiada mi, że jeszcze się zdziwisz ...

    OdpowiedzUsuń