6 sierpnia 2009

18.

6,30 rano, spokój, cisza, pierwsza kawa i Gośka wpadająca z impetem do mojego biura:

- cześć, zbieraj się jedziemy na wycieczkę :)

To pojechałyśmy - wiewiórki ZNOWU naprawiać (zdjęcie światopoglądowe obok) Grzebiemy w gryzoniach, cerujemy im gacie, dosadzamy rośliny itp bajki (panowie drwią szczególnie podczas zszywania wiewiórowi gaci w kroku - nie mam pojęcia dlaczego ;>)

- Małgorzato odkąd u nas pracujesz znacząco zmienił mi się zakres obowiązków...

- nie musisz dziękować ;)

 

A potem wracamy do firmy, siedzimy, plotkujemy, wpada jedna z naszych koleżanek

- ej dziewczyny może byśmy nad wodę pojechały po pracy tak o DWUNASTEJ :)?

Świetny pomysł zważając na to że do 14,30 pracujemy ;)

2 komentarze:

  1. no popatrz nie wiedziałam że wiewiórom gacie pękają :D:D:D
    szkoda ze tych figur jest tak mało
    w Gliwicach to dopiero mają kolekcję !
    wiem co piszę bo Żaba na blogu swym pokazywała

    zmorka

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałam te gliwickie, ona są zrobione na innych (cholernie drogich konstrukcjach) naszego miasta nie stać na taki wydatek, a gacie wiewiórom nie pękają, tylko ludzie im gacie zdzierają:/

    OdpowiedzUsuń