3 sierpnia 2009

17.

Oni mnie kiedyś w tej firmie wykończą, ale po kolei...

Jakiś czas temu była burza i spaliło nam się trochę sprzętu komputerowego, Perezowi przypomniało się że kilka tygodni wcześniej z całkiem innego powodu spaliły się dwa kobylaste dyski, więc skoro i to i to spalone to podepnijmy to wszystko pod burzę i weźmy kasę od ubezpieczyciela. W papierach rzekomo się wszystko zgadza, gra muzyka, więc zgłosiłam szkodę.

Tak mnie tknęło dziś rano i pytam naszego elektryka jak wygląda nasza instalacja odgromowa - on będzie ją dopiero dziś zakładał. No to pięknie kuźwa, pięknie. Zadzwonił likwidator, że dziś wpadnie obejrzeć spalony sprzęt i ową instalację. Bajecznie, z instalacji jakoś się wyłgam, polazłam szukać uszkodzonego sprzętu. Ni widu, ni słychu, dzwonię do informatyka

- a po co ci ten sprzęt? - zapytał informatyk na 5 minut przed przyjściem likwidatora

- bo za chwilę będzie tu likwidator i chce to obejrzeć

- o kurwa!

- ty mi tu nie kurwuj chłopcze drogi tylko mów gdzie dupy umoczyliśmy?!

- yyyy, ale nie krzycz, ok?

- ...

- bo widzisz te dyski, to one się nie spaliły, tylko są stare i do wymiany, no i one są nadal w serwerze, dopiero muszę je wyjąć i spalić...

FUCK! Zabić to mało! Za jajca go powieszę!

 

Przyszedł likwidator, któremu w zasadzie nic nie mogę pokazać, bo informatyk dał dupy

- niestety nie mogę panu pokazać instalacji odgromowej, bo dziś jest poniedziałek, a wie pan jak wyglądają poniedziałki w zakładach pogrzebowych

- nie, nie wiem

- no duży ruch jest, jeszcze z weekendu i trochę nieprofesjonalnie byłoby skakać między ludźmi którym dopiero ktoś umarł... - głupio się tłumaczę

- ok, przejdźmy zatem do sprzętu

- wie pan co w zasadzie tu też będzie problem, bo nie mam fizycznie na miejscu dysków

- a gdzie są?

- nasz informatyk je wymontował i zapomniał zostawić w firmie, no i pojechały razem z nim na urlop, ale wrócą w przyszłym tygodniu, więc zapraszamy

Mówcie mi miszczu kretyńskiego tłumaczenia...

5 komentarzy:

  1. Dobra ściema to podstawa, a Szefowa ma to opanowane do perfekcji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pielgrzymie
    wcale nie mam tego opanowanego, zimny pot mnie oblał jak facet przylazł;p

    Foksal
    też tak sądzę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no przeciez to tylko likwidator,
    mozna bylo powiedziec że nie ma odpowiedzialnej osoby, która zajmuje się tematem
    i luuuz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no można, gdyby nie to że przypadkiem ja jestem tą osobą i jak moi pracownicy słyszą ubezpieczyciel/odszkodowanie/likwidator to zaraz mi sprowadzają wszelkie gangreny do biura ;)

    OdpowiedzUsuń