12 lipca 2009

6.

Znaleźliśmy się w rankingu i to nie byle jakim ;) Wspomnieli o naszym zakładzie pogrzebowym na joemonster. Śmialiśmy się pół dnia, rozważamy zmianę nazwy na Klamka Zapadła, albo Pogrzebacz, te to dopiero robią wrażenie ;) Napisaliśmy do Joe maila z podziękowaniem za darmową reklamę :)

Skoro już jesteśmy przy zakładzie pogrzebowym, trochę języka branżowego:

- wisielec to brelok

- topielec to boja

- trumna to dębowa jesionka, garnitur, pudełko, piórnik

- pusta urna to doniczka, a urna 'z wkładem' gorący kubek

Dla mnie mocno niedelikatne. Nasi żałobnicy to raczej prości ludzie, ale nigdy nie słyszałam żeby którykolwiek z kich używał tych zwrotów. Czasami za to dzwonią do nas prokuratorzy, albo personel medyczny, czyli ludzie po studiach, wydawałoby się że z odrobiną oleju w głowie i proszą o przewiezienie ciałka, trupka, skórki. Jakoś ciągle nie porafię się znieczulić na ich określenia...

4 komentarze:

  1. och, tam tyle firm wymieniono, że nadal nie wiem, która jest wasza. naprawde pracujesz w domu pogrzebowym? więc jaki masz związek z zielenia miejską?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe Foksal nawet nie wiesz, że wiesz;) wymieniłaś nazwę. Nasza firma zajmuje się architekturą krajobrazu, utrzymaniem zieleni, tworzeniem w laboratorium nowych odmian roślin, sprzedażą i produkcją zieleni, no i mamy zakład pogrzebowy - na szczęście w innym miejscu niż to w którym pracuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe. a jezyk to macie świetny. gorący kubek mnie zachwycił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nadrabiam zaległości właśnie i czytam od dołu..

    OdpowiedzUsuń