30 października 2013

266.

Osiągnęłam poziom ubezpieczeniowego wkurwa przez mail od brokera:

 "Uprzejmie proszę o informację czy straż pożarna podała ostateczną (nie prawdopodobną jak w dotychczasowym zaświadczeniu) przyczynę pożaru. Proszę również o informację, czy przeprowadzili Państwo prace, które miały na celu ograniczenie ryzyka ponownego wystąpienia podobnej szkody. Pytania te zadaje Uniqa TU SA; przedstawienie oferty wznowieniowej UNIQA warunkuje udzieleniem  odpowiedzi na zadane pytania. Ze względu na wysoką szkodowość może się zdarzyć, iż inne zakłady ubezpieczeń nie przedstawią oferty, dlatego w tym roku szczególnie zależy nam na ofercie od obecnego ubezpieczyciela.

Przypominam się również w sprawie odpowiedzi na pytanie Pana R. z N., który pytał czy prześlą Państwo jeszcze dodatkowe faktury do ww. szkody ponad te, które wpłynęły dotychczas."

No bez jaj:

 "Straż nie podała ostatecznej przyczyny pożaru, dla nas szczerze mówiąc istotne było czy to jest wina nasza czy wykonawcy. Skoro okazało się, że jest to wina wykonawcy, ewentualnie - druga wersja - jego podwykonawców to my jesteśmy ubezpieczeni, a regres szkody już nas nie interesuje. Jeśli chodzi o określenie przyczyny pożaru to zdaje się ubezpieczyciel po to wynajął N., aby ci jako specjaliści określili ostateczną przyczynę. Ponadto chciałabym nadmienić, że zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego po otrzymaniu zawiadomienia o wypadku to zakład ubezpieczeń obowiązany jest do ustalenia przesłanek swojej odpowiedzialności oraz do zbadania okoliczności dotyczących wysokości szkody. Zakład ten ma obowiązek, aktywnego, samodzielnego wyjaśnienia okoliczności wypadku i wysokości szkody. Tego obowiązku, należącego do istoty działalności ubezpieczeniowej, ubezpieczyciel nie może przerzucić na inne podmioty. My nie unikamy odpowiedzi na pytania zadawane przez ubezpieczyciela, jak również udostępniliśmy wszystkie potrzebne materiały i obiekty, aby ubezpieczyciel posiadł pełną wiedzę potrzebną do wykonania czynności likwidacyjnych.

U. doskonale się orientuje w zakresie wykonanych prac, naprawiliśmy dach i to co uległo zniszczeniu, aby wykluczyć prawdopodobieństwo zaistnienia podobnego zdarzenia w przyszłości, zostały zbadane wszystkie instalacje, niezgodności między projektem, a wykonaniem nie jesteśmy na razie w stanie w 100% wyeliminować bez częściowej rozbiórki obiektu.

U. nie może warunkować przedstawienia nowej oferty tym, że de facto to oni nie wykonali swojej pracy, a zakładam, że nie wykonali skoro Pana ustami pytają czy my znamy ostateczną przyczynę szkody. Jest to co najmniej niepoważne.

Rozumiem, że mamy wysoką szkodowość i że inne zakłady mogą nie chcieć przedstawić nam oferty, albo przedstawić z zaporową składką, ale po tych kilku latach problemów z U. naprawdę - jeśli będzie taka możliwość - chętnie ubezpieczymy się w innym towarzystwie. Są firmy, które mają jeszcze większą szkodowość, a jednak są gdzieś ubezpieczone.

Pan R. wie, że ostatnie faktury i arkusze kalkulacyjne kosztów dostanie najpóźniej do 20 listopada br. o czym informowałam go w mailu z potwierdzeniem przeczytania 16.10.2013 r."

Mój poziom boskości w tematyce ubezpieczeniowej wzrasta z każdą bitewką ;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz