28 lutego 2013

245.

Tydzień spokoju, naiwnie sądziłam, że końkurencji już przeszło jej wrodzone kurestwo.
Godzina 14.59, wpada zdyszany pracownik końkurencji
- musicie przychodzić tak późno?
- ale jeszcze nie ma 15 :)
No rzeczywiście, jest minuta przed. Och jaki jesteś zajebiście sprytny, franco! Spokojnie wszystko wypisuje i załatwiam i myślę jak mendzie jednej utrzeć nosa, żeby im się odechciało przyłazić tak późno.Okazja trafia się już 10 minut później :) Się końkurencji klaruje, że oni to by chcieli zmienić godzinę usługi
- no bardzo mi przykro, nic nie zmienimy, R. już nie ma, też pracuje tylko do 15
Nie moja wina ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz