10 maja 2012

222.

Prezes mija w drzwiach wychodzącego księdza
- ja chyba nawet nie chce wiedzieć co robiłyście tu same, zamknięte - zwraca się do mnie i mojej kierowniczki - z tym księdzem skoro wyszedł zadowolony  z koloratką w kieszeni od koszuli ;p
- perez nie słyszał? - ripostuje ja zdeklarowana firmowa ateistka - "przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej" ;)

Perez dzwoni:
- pani zadzwoni do M. i się z nim umówi
- a co on sam się wstydzi zadzwonić ;)?

Kazał, dzwonię:
- prez kazał mi się z Tobą umówić w weekend;>
- ok, w sobotę od 10 do 18 jestem Twój, a w niedzielę od 10 do 18 Ty jesteś moja ;)
- ok, rozumiem, że mam wydepilować nogi ;)
- nie musisz, może być natural ;p
Do pracy na weekend się umawiamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz