23 marca 2011

144.

Nasza koleżanka z pracy powiła potomstwo, w ilości sztuk jeden. Cechy wyjątkowe: pierworodne. Dyskutujemy o tymże fakcie
- a G. co urodziła? - pyta informatyk
- jak to co? dziecko urodziła, a co myślałeś że kotka ;)?
Jesteśmy pierdolnięci, wiem :)

Dwa tygodnie temu Prezes kazał za coś zapłacić, zapłaciliśmy, on zapomniał, dziś mnie zjebał
- kto w ogóle kazał to zapłacić?
- jak to kto? Pan
- nie ja z całą pewnością nie kazałem
- no pewnie, to ja sama sobie sfałszowałam pan podpis i wysłałam przelew ;>
Wkurwiłam się, walnęłam milczącego focha i tyle. Jakąś chwilę później przylazł i patrzy na sznur leżący na moim biurku
- a ten sznur to po co? będzie się pani wieszać?
- tak, za to że mnie pan ochrzania, za coś, co sam kazał zrobić ;>
- byle nie w firmie
- oczywiście, że powieszę się w firmie. Mało tego, uczynię to w pana gabinecie ;>
Poszedł oblookać gabinet
- całe szczęście, że sufit nisko, a i nie ma wiszących lamp ;>
- spokojnie, jak będę chciała to i na krześle się powieszę ;>

Chwilę później powracamy do tematu, tzn. on wie, że zjebał mnie niesłusznie i że jestem zła, więc rozładowuje napięcie
- pani Korporacyjna się na mnie gniewa, jutro pewnie nie dostanę nic do picia :(
- ależ nie jestem wredna, dostanie pan
- :)
- cyjanek potasu :)
- :(

1 komentarz:

  1. Haha, cyjanek potasu bdb ;).
    Z czasów chemii kojarzy mi się jeszcze, jak kiedyś na lab, był nam przy wykrywaniu czegośtam właśnie potrzebny cyjanek i padły słowa pani dr 'na sali nie macie państwo cyjanku, bo jeszcze się okaże, że ktoś mnie bardzo nie lubi. Więc jakby komuś był potrzebny - zapraszamy na zaplecze'. Nie wiem czemu nam nie ufali ;)

    OdpowiedzUsuń