7 stycznia 2011

140.

Prez i vice na urlopie, ja jako prawe jajo Zarządu przyjmuję wszelkie żale i bolączki od pracowników. No to zostałam poinformowana przez jedną z naszych pracowniczek, że inna kradnie i kręci na naszym materiale biznes na boku, na którym całkiem nieźle wychodzi, gdyż stać ja na wczasy za granicą, a tak dobrze to u nas nie zarabia.
No to dzwonię do kierownika obu pań, też na urlopie, i pytam czy wie co się u niego w dziale dzieje. Znam dobrze tę, która niby kradnie, wydaje się ok, poza tym ma malutką córkę i zero wykształcenia, a wiem że za taki numer poleci z całą pewnością. Szkoda mi dzieciaka bezrobotnej matki. Myślę sobie, że może się pokłóciły i teraz ta druga się mści, czy coś w tym stylu.
- wiesz kasa nie zgadza mi się od dwóch miesięcy, ale 2 które mają do niej dostęp twierdzą, że wszystko jest ok, cały materiał poza żywym policzyłem i się zgadzał, chociaż tego żywego wydaje mi się za mało...
- kurwa, no to mamy problem, bo ona niby właśnie na tym żywym kręci biznes życia
- no i ona faktycznie jest teraz za granicą... ale nie z mężem tylko z kolegą z działu...
No to poniedziałek zapowiada się świetnie, będę musiała iść do preza i odbyć jakże przyjemną rozmowę :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz