Preza od kilku dni męczy sranko i rzyganko, ja jeszcze do siebie nie doszłam po zapaleniu oskrzeli i rzężę. Pech chciał, że musieliśmy dziś w dwójkę wybrać się na wycieczkę, jedziemy, on kicha, ja kaszlę, szybkie spojrzenia na sie
- zajebiście teraz jeszcze wymienimy się wirusami i będziemy się dusić na kiblu :) - nie jest z nim tak źle jak poczucie humoru się go trzyma ;)
Pękła nam była szyba w karawanie, muszę zrobić foto szkody a z zewnątrz odbija światło i nic nie widać
- wskakuj do środka - proponuje mi kolega otwierając klapę karawanu w części dla sztywnego
Albo sami zdjęcia zrobią, albo nie wymieniamy szyby, w każdym razie ja na miejscu dla sztywnego kładła się nie będę ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz