16 lipca 2010

114.

W pracy jest zabójczy upał, a pracować przez osiem godzin w saunie to nic przyjemnego. Łażenie na boso zapoczątkowałam ja, później podłapały to dziewczyny. 

Przyznam szczerze, że kiedy zobaczyłam jak Prez biega w spodniach garniturowych, koszuli i na bosaka to mnie lekko rozwaliło ;)





Każdy z nas radzi sobie najlepiej jak potrafi, mi na ten przykład rośnie zapas coli i wody dzięki uprzejmości Gośki, która za każdym razem jak jedzie do sklepu to przywozi drogocenny nektar.

Pominę milczeniem moje rozkojarzenie, kiedy to idąc rano do pracy, na półprzytomnie wlazłam do sklepu kupić sobie coś do picia, a wyszłam z PIWEM. Dopiero po 10 minutach dotarło do mnie, że to średni trunek do pracy ;p



Największą frajdę jednak sprawiła nam nasza firmowa Kossa, która nabyła największego mrożonego arbuza, którego znalazła w sklepowej lodówie. Po prostu coś wspaniałego :)

1 komentarz: