8 czerwca 2010

103.

czyli dzień paralityka...

Dzwoni klient

- dzień do-by, pro-szę pa-ni, do-sta-łem od pań-stwa list - zaczyna dukać

- tak wiem chodzi o zwrot, w czym problem - przerywam chcąc przejść do meritum

- w któ-rym in-for-mu-je-cie mnie (jakieś PIĘĆ MINUT kurwa PÓŹNIEJ.... w trakcie których pan monosylabami przekazuje mi treść listu, który sama pisałam...) chcia-łem po-wie-dzieć, że ja po ten zwrot przy-ja-dę ju-tro

Panie daj mi cierpliwość!!!!

2 komentarze:

  1. jak w tym dowcipie o żółwiach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ...cierpliwość albo więcej miejsc do chowania zwłok swoich ofiar :)P

    OdpowiedzUsuń