Pewna pani wisi korporacji kasę za usługę. Grzeczne proszenie pani żeby zapłaciła zaległą od roku fakturę nie poskutkowało. Do akcji wkroczył nasz prawnik, który na papierze kancelarii prosi panią o zapłacenie faktury informując jednocześnie, że jeżeli pani tego nie uczyni to będziemy zmuszeni wstąpić na drogę sądową. Pani dłużniczka przemówiła - zadzwoniła do kancelarii i zjebała pana prawnika od góry do dołu. No bo co cham będzie ją sądem i odsetkami straszył?! Jak będzie miała kaprys to zapłaci, jak nie to nie, proste!
Ludzie litości...! Nie osłabiajcie mnie!
Tjaaaa. Po prostu jedno wielkie tja.
OdpowiedzUsuńMoja teoria o nieograniczonym debilizmie dookoła naprawdę wygląda momentami na słuszną...
Pozdrawiam
życie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nie no, podejście miała niezłe, pytanie tylko czy skuteczne :P
OdpowiedzUsuń