17 listopada 2009

60.

Wycinaliśmy drzewa na cmentarzu no i upierdzieliliśmy komuś kawałeczek pomnika w związku z czym zaczyna się urocza korespondencja z ubezpieczycielem

"Pani Korporacyjna czy pani firma mogła zrobić coś, czego nie zrobiła, a co zapobiegłoby uszkodzeniu pomnika poszkodowanego?"

50 razy im już grzecznie tłumaczyłam na czym polega wycinka drzew metodą alpinistyczną, więc 51 raz już mi się nie chciało odpowiadać na głupie pytanie...

"Panie Ubezpieczycielu, ależ oczywiście opcje były dwie:

1) na czas wycinki rozmontować wszystkie pomniki i wynieść je na główną ulicę poza teren cmentarza, lub też

2) nie przyjmować zlecenia na wycinkę.

Obie możliwości mają jednak pewne zasadnicze wady, mianowicie:

1) bez zgody właściciela pomnika (czyli tego kto za pomnik zapłacił) średnio prawnie byłoby takie roszady przeprowadzić, poza tym trochę z tym roboty...,

2) w dobie kryzysu niegospodarnym jest odrzucać takie duże zlecenia...

zatem jak Pan widzi postanowiliśmy odważnie zaryzykować i wykonać zlecenie, niestety zdarza się że czasami podczas wykonywania takiego zlecenia dojdzie do uszkodzenia obiektów małej architektury. Przyjmijmy że poczuwamy się do odpowiedzialności i poniesiemy koszty naprawy wcześniej wspomnianego nagrobka."

Ubezpieczyciel wcale się nie wkurzył, co wywnioskowałam z kolejnego maila

"Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź, nieźle się ubawiliśmy w ten paskudny dzień. Pozdrawiam serdecznie :)"

Grunt to poprawić komuś nastrój ;)

7 komentarzy:

  1. No nieźle, nie powiem ;).
    Odważna ta Twoja firma w dobie kryzysu, faktycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a jak było hasło" do urn!", to trzeba było się posłuchać, drodzy właściciele pomników :D

    OdpowiedzUsuń
  3. foksal ale nam daleko do urn no i nie każdy sobie życzy takie solarium -

    korporacyjna czy to cmentarz jest ubezpieczony czy osobno pomniki takoż trzeba ubezpieczyc?

    zmorka

    OdpowiedzUsuń
  4. jak to dobrze wiedzieć ze nie tylko ja pracuje i walcze z wiatrakami. :) Grunt to bogate słownictwo i ułańska fantazja.
    dzieki za inspirację. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ziółko
    faktycznie, ciężko jest tak w strachu pracować ;)

    Foksal
    można upierdolić i nagrobek lub niszę urnową ;)

    Zmorka
    wyślę Ci zaraz maila z dokładnym opisem

    Liz
    walcz i się nie dawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zmorka ---- zima idzie, w sam raz pora na solarium :)
    korporacyjna ---- ee, urny to się trzyma nie na cmentarzu, ale w domu, na kominku, żeby można było pogadać na co dzień przy prasowaniu czy dzierganiu na drutach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Foksal
    błagam! wystarczy że mi raz chłopaki postawili taki 'gorący kubek' na biurku....

    OdpowiedzUsuń