9 lipca 2009

4.

Dzwoni pani z banku, nie wiem którego, tego już nie powiedziała. Prez stoi obok mnie i się modli żeby tylko do niego nie łączyć

- dzień dobry chciałabym rozmawiać z Prezesem
- dzień dobry, a w jakiej sprawie?
- chciałabym porozmawiać o kredycie
- w takim razie przełączę panią do vice
- ale ja nie chce rozmawiać z vice, tylko z Prezesem!
- zrozumiałam, ale w naszej korporacji to vice odpowiada za finanse, więc połączę z nią
- ale ja chcę panu Prezesowi zaoferować prywatny kredyt
- bardzo mi przykro, ale pan Prezes nie przyjmuje prywatnych rozmów na służbowy numer, proszę dzwonić na prywatny numer pana Prezesa
- dobrze! to proszę mi podać numer!
- niestety nie zostałam upoważniona do podawania prywatnego numeru pana Prezesa osobom trzecim :)

Rzuciła mi słuchawką :) Świnia ;)

10 komentarzy:

  1. U nas też nie ma dnia by nie zadzwonił jakiś przedstawiciel z "superniepowtarzalnąiwogólehiperextra" ofertą bez której my przecież nie możemy funkcjonować.

    Ze złośliwą satysfakcją odsyłam ich do działu marketingu ]:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gold
    a ja lubię ich trochę sama pomęczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czy to jerst ta Su o ktorej sie tyle sluchalo, czy hm, kolejna ofiara nie dajaca sobie rady, btw
    czy ona ma jakies plecy i nie moze ot tak po prstu personalnie wyleciec ?!
    bo ja sie zastanawiam jak gwiazda sie tam u was utrzymuje na stanowisku?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała Stokrotko
    dokładnie Su. jest naszą firmową gwiazdą. Nie ma żadnych pleców, po prostu w mojej firmie zastosowanie ma bardzo łagodna polityka kadrowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. przyznaj sie, obecność prezesa wpłynęła na ciebie demoralizująco. ty tylko wykonywałaś rozkazy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Foksal
    ja bardzo lubię wykonywać takie polecenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. za bardzo łagodna...
    u mnei to by było jedno ostrzeżenie w tył głowy
    potem tydzień obserwacji i po sprawie...
    serio

    OdpowiedzUsuń
  8. bo są firmy w których jest normalnie i nie stosuje się zasady czy się stoi czy się leży....

    OdpowiedzUsuń