14 listopada 2012

239.

Umówiłam się z matką, przez masakryczne korki jestem spóźniona, widzę ją nerwowo przestępującą z nóżki na nóżkę, jeszcze tylko ulica, idę szybkim krokiem... wprost pod pędzący autobus. Gdyby mnie nie złapał za rękę chłopak idący za mną...
Opowiedziałam to
a) prezesowi
- a gdzie to było?
- u mnie na dzielni
- nasz rejon :) - rzucam mu mordercze spojrzenie - no co? któryś z kolegów by po panią przyjechał, może eMGie ;)
b) eMGie
- przykro mi wczoraj twój stalker miał popołudniówkę, on by po ciebie przyjechał ;)
- kurwa, biednemu to zawsze wiatr w oczy ;p
c) mojemu chłopu
- o to może jakieś nekrologi by się u nas ukazały ;)
- widzę, że wczułeś się w konwencję funeralną ;)
I weź gadaj z takimi ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz