9 stycznia 2012

198.

- pozwól mi chwilę u siebie odpocząć od Tereski, bo Buk mi świadkiem, że jeszcze chwilę i ją tymi ręcyma, kurwa, uduszę - rzekłam padając na krzesło u Agi
- a co ona znowu zrobiła :)?
- wiesz, ja rozumiem, że ktoś jest stary, że mamy nowy program i komuś się nie chce uczyć, ale jak do chuja pana pracuje zamiast siedzieć na emeryturze to niech PRACUJE. Ty wiesz, że ona cały czas biega spanikowana, bo tu jej coś wyskoczyło (pisało jak wół "wpisz imię i nazwisko kontrahenta" tępa dzido!), bo jej drukarka nie działa (albowiem się kabel odłączył, ale zanim sprawdziła to zdążyła już zadzwonić do informatyka), bo jak drukarka zaczęła działać to drukuje 5 raz tę samą fakturę (no bo po co anulować drukowanie..?), a już absolutnym szczytem dla mnie jest hasło powitalne do klienta: "państwo pójdą do koleżanki obok". A ona to jest na wakacjach?!
- no proszę jak szybko poczyniłaś te obserwacje, przyznam że ja się dłużej orientowałam :)

Siedzę i milionowy raz tłumaczę co robimy jak spierdolimy papierologie. Tereska się denerwuje, bo to nie tak, to inaczej, tak być nie może, klika gdzieś na ślepo czyniąc przy tym więcej szkód niż pożytku...
- pani Tereso, SPOKOJNIE, POWOLI
- weź mi to sama zrób
- nie, pani musi to zrobić, bo ja (naczelny, kurwa, help desk dla opornych) pójdę wkrótce do swojego biura i co wtedy? kto to za panią zrobi?
- zadzwonię, przyjdziesz i zrobisz
O kurwa, takiego wała.

Rozmowa z Agą o wizji mojej przyszłej pani kierownik.
- zostało mi zakomunikowane, iż jak jest dużo pracy to do roboty przychodzimy również w sobotę i że w tym dziale nie ma urlopów
- hehe i co ty na to?
- powiedziałam, że jak człowiek jest dobrze zorganizowany (a nie taki spanikowany i osrany jak Terenia) to wykona swoją pracę w czasie do tego przeznaczonym, że nie mam w umowie zapisu o nienormowanym czasie pracy (w domyśle woła z siebie zrobić nie dam), a jeśli idzie o urlopu to ja mam deal z prezesem i ogólnie rzecz ujmując mam głęboko w poważaniu jej system urlopowania
- i bdb, a co ona na to :)?
- a to już jej problem :) i tak już mam przejebane, bo od tygodnia przejęłam jej monopol na zarządzanie wszechświatem (dzwoni do mnie prez, vice, naczelni informatycy i to ze mną ustalają to co boskie i cesarskie)

Wspominałam już, że będzie fajnie ;)?

2 komentarze:

  1. bedzie jazda, BĘDZIE!!!
    jak tej całej Tereski wraz z kierowniczką nikt do tej pory nie wyprostował, to Ty je chyba wkrótce wyprostujesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie tego się obawiam, hiehie. Bo ja w prostowaniu jestem zadziwiająco szczera, bezpośrednia, asertywna, a jak trzeba to i potrafię po bandzie pojechać. Przypuszczam, że wraz z moim nadejściem przedszkole się skończyło...

    OdpowiedzUsuń