Wracając do mojego ulubionego tematu....
Gwiazda po raz 258 odwaliła ten sam numer i po raz kolejny wpadła na vice, która ją subtelnie objechała również po raz 258, co gwiazda skwitowała hasłem:
- lepiej uważaj co do mnie mówisz, bo zaczęłam nosić ze sobą dyktafon i będę was nagrywać, bo mnie mobbingujecie i ciągle robicie mi na złość
No kurwa jego mać klękajcie narody oto pani przybyła.
Rozważam jej odstrzelenie ;>
A tak serio - po tej akcji - firma doszła do wniosku, że gwiazda ma problemy psychiczne i zdecydowanie powinna udać się do specjalisty. To nie jest ironia, to fakt.
Ej, ale poważnie, jest jakiś powód że ona tam jeszcze pracuje? Nie wiem, ma bogatego wujka i nie mogą jej zwolnić bo cośtam? Czy jak?
OdpowiedzUsuń... bo coś tam.
OdpowiedzUsuńStruktury władzy mają tu znaczenie. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy póki pewni ludzie są u władzy.
Ci ludzie już nie są u władzy, ale nadal mają poparcie drugiego po Bogu. Zatem my jej robimy piku piku, ona dzwoni do pana coś tam, on do drugiego po Bogu no i życie toczy się dalej.
OdpowiedzUsuńZ wrodzoną subtelnością powiem tylko, że o ja pierdolę.
OdpowiedzUsuńI szczerze współczuję, bo ja bym taką zabiła czymś tępym co by mi akurat wpadło w ręce.
No to teraz już rozumiem dlaczego ona JESZCZE pracuje...normalnie korporacja jak komuna. Tu mam ciotkę, tam mam wuja, znajomości mam od h**a....
OdpowiedzUsuń