Ostatnimi czasy jebła się pewna sprawa w firmie i atakują nas zewsząd media. Sprawa jest na tyle poważna że tym razem to sam Prez musi się tłumaczyć osobiście, czego on wprost nienawidzi, bo nie zna wszystkich dziennikarskich sztuczek i czasami daje się głupio złapać na takowe. Siedzimy razem z Prezem i dzwoni telefon
- dzień dobry zaraz sprawdzę czy pan Prezes ma chwilkę - włączyłam pani muzykę - dzwoni dziennikarka z gazety P...
Prezes zamarł, przybrał minę jak po ciężkim uderzeniu w splot słoneczny i przemówił panicznym głosem:
- i co ja mam teraz zrobić?!
- teraz pójdzie pan do siebie, odbierze mówiąc że jest w trakcie ważnego spotkania, ale chętnie udzieli pan informacji, które pani prześle nam mailem
Jak kazałam tak zrobił. Co swoją drogą daje nam czas na zastanowienie się nad odpowiedzią i mamy czarno na białym co napisaliśmy, więc dziennikarze już mniej chętnie przekręcają wypowiedzi. Tak jak zdarzyło się ostatnim razem... Prez powiedział dwa zdania, a artykuł który poszedł na pierwszej stronie był bardzo mocno rozbudowany.
no cóż, czego nie zaprzeczysz, albo przemilczysz stanie się faktem dokonanym
OdpowiedzUsuńpo to jest gazeta, że publikuje to i owo
zależy czy to ta lepsza gazeta, czy gorsza, jak FAKT albo SKANDAL - to olać :)