24 listopada 2009

62.

Prezes zauważył, że zapłaciliśmy o 20 tysięcy więcej za ubezpieczenia samochodów niż powinniśmy, no i wielkie halo się zrobiło. Okazało się, że kolega który zajmuje się tą częścią
ubezpieczeń dał dupy na całej lini, bo on sobie nie sprawdza ile i za co płacimy, tak więc poopłacaliśmy wszystkie polisy za auta po dwa razy.
Zjeb przyjęłam ja, bo ja jestem od części majątkowej, która na moje nieszczęście z częścią samochodową ma wspólny przedrostek 'ubezpieczenia', no a poza tym ja jestem na miejscu, a kolega pracuje w innym oddziale, więc mnie można opierdolić, bo jestem tak jakby pod ręką.

Z wścieklizną wymalowaną na twarzy poszłam do kolegi sprawę wyjaśnić, bo co jak co, ale zjebów za niego przyjmowała nie będę. No i kolega mi powiedział, że skoro zajmuje się częścią majątkową to powinnam pilnować i JEGO ubezpieczeń samochodowych. No kurwa mać! Ja nawet nie wiem co jest ważne w ubezpieczaniu samochodu, że o tym gdzie się sprawdza nr silnika to już nie wspomnę, dlatego tymi ubezpieczeniami się nie zajmuje.

Wkurzyłam się, bo każdy może popełnić błąd, mieć jakiś spadek formy i coś popierdzielić - no zdarza się, ale wypierać się tego i zwalać odpowiedzialność na kogoś kto nie ma z tym nic wspólnego to już gruba przesada i za przeproszeniem skurwysyństwo w najczystszej postaci.

Poszłam do Bosicy się wyżalić, Prez przyjął od niej opr za opierdzielenie mnie, jak mu zeszło ciśnienie to mnie przeprosił. Wpadł też na genialny pomysł, żebym to ja robiła jednak te ubezpieczenia, bom bardziej kumata.

U-wiel-biam-kur-wa takie sprzątanie syfu po innych!

Istnieje szansa - nawet duża - że w tym tygodniu trafi mnie szlag i odwiozą mnie na oddział zamknięty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz