Z cyklu: konsumpcyjnie...
- jadę z I. na przetarg - oznajmia mi poddenerwowany Perez - ale nie będę tam z nią siedział, podwiozę ją i wrócę dopiero na ogłoszenie wyników
- ekhm... wydawało mi się, że ogłoszenie wyników jest kwadrans po otwarciu kopert
- no bo faktycznie jest
- to co pan będzie robił przez te całe 15 minut pomiędzy? szukał miejsca do parkowania?
-nie, wyskoczę sobie na małpkę żeby się rozluźnić ;)
Ahaaaaa.
- głodna jestem, chyba sobie banana obciągnę :) - informuje mnie vice
- boszsz! z kim ja muszę pracować ;)
- właśnie ściagam z niego skórkę ;p
- tylko połykaj!
- głupia :D!
- no z czego rżysz? ja tylko dbam żebyś biurka nie zafafluniła ;p
- kuźwa mam go w buzi, przestań, bo się uduszę :D!
- to oddychaj nosem ;)!
- .... :D - vice dusi się i płacze ze śmiechu
- no nie rechocz, na tym właśnie to polega ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz