28 września 2009

43.

Moi pracownicy mają wycinać bardzo leciwe drzewa na starym cmentarzu. Oczywiście istniało duże prawdopodobieństwo, że któreś z drzew się przewróci na pomniki i je uszkodzi. W związku z powyższym miałam mentalną sraczkę i klepałam zdrowaśki

- korporacyjna słuchaj tam jest taki pomnik za milion kurwa złotych i NA PEWNO przewróci się na niego drzewo - pocieszyła mnie pani Ala

Pojechałam zobaczyć pomnik za milion kurwa złotych i to drzewo. Pomnik kosztował 100 tysięcy (gdybym ja miała 100 tysięcy to raczej inaczej bym je zainwestowała...), drzewo było straszne, ale udało się :)

- korporacyjna jutro pojedziemy zrobić zdjęcia tego pomnika po wycince - stwierdził Prez - bo później okaże się że przy okazji wycinki chcieliby sobie coś udoskonalić (za naszą kasę of kors, co już wcześniej się zdarzało wielokrotnie...)

- no jak właściciele pomnika do nas wpadną to ja tu tylko robię kawę i nigdy w życiu nie słyszałam o ubezpieczeniach

Pytanie za 100 punktów: czyj to pomnik?

Bossa cygańskiego, więc z jego rodziną raczej nie chciałabym mieć do czynienia ;)

 

1 komentarz:

  1. i tylko 100 tysięcy ?
    phi :)

    ja to se pierdykne urenke za 200 zł i bede w niej się kisić - nie lubie robaków, brry

    OdpowiedzUsuń