20 lipca 2009

11.

W związku z zaistniałą sytuacją marudzę Perezowi żebyśmy pojechali na policję po notatkę służbową z zajścia. Wymiękł był i jedziemy

- ale do kogo mamy tam iść? z kim niby mamy rozmawiać?

- spokojnie i tak nie wejdziemy na teren komendy, musimy się zaanonsować w okienku powiedzieć kim jestemy i czego dusza pragnie, dopiero po odczekaniu ktoś do nas wyjdzie

- uuuu a skąd pani to wie? tak często pani bywa na komendzie;)?

___

Jesteśmy już na policji, Perez gdzieś poszedł, wychodzi do nas (a raczej do mnie) policjant:

- pani do mnie tak? pani i ten facet, który zniknął jesteście z x?

- tak, a ten znikający facet to mój Prezes :)

- pani wybaczy, ja to zawsze coś ozorem przemielę :)

___

Policjant mówi nam, że przekazali sprawe dalej, tłumaczy gdzie trzeba jechać, Perez nie kuma i robi z policjanta GPSa

- spoko ja wiem gdzie to jest :)

- pani?! - dopytuje Perez znając mój brak orientacji w terenie

- no ja :) to taki nowy szklany, niebieski budynek :)

- pani chyba poważnie hobbystycznie uczęszcza na komendy ;p

No co? Ludzie mają różne kółka zainteresowań ;)

1 komentarz: