W związku z zaistniałą sytuacją marudzę Perezowi żebyśmy pojechali na policję po notatkę służbową z zajścia. Wymiękł był i jedziemy
- ale do kogo mamy tam iść? z kim niby mamy rozmawiać?
- spokojnie i tak nie wejdziemy na teren komendy, musimy się zaanonsować w okienku powiedzieć kim jestemy i czego dusza pragnie, dopiero po odczekaniu ktoś do nas wyjdzie
- uuuu a skąd pani to wie? tak często pani bywa na komendzie;)?
___
Jesteśmy już na policji, Perez gdzieś poszedł, wychodzi do nas (a raczej do mnie) policjant:
- pani do mnie tak? pani i ten facet, który zniknął jesteście z x?
- tak, a ten znikający facet to mój Prezes :)
- pani wybaczy, ja to zawsze coś ozorem przemielę :)
___
Policjant mówi nam, że przekazali sprawe dalej, tłumaczy gdzie trzeba jechać, Perez nie kuma i robi z policjanta GPSa
- spoko ja wiem gdzie to jest :)
- pani?! - dopytuje Perez znając mój brak orientacji w terenie
- no ja :) to taki nowy szklany, niebieski budynek :)
- pani chyba poważnie hobbystycznie uczęszcza na komendy ;p
No co? Ludzie mają różne kółka zainteresowań ;)
:)
OdpowiedzUsuń