9 września 2014

269.

Ktoś rozpierdolił rurę wodociągową dzięki czemu nie mamy wody w jednym z naszych obiektów (za to mamy masę telefonów od wkurwionych ludzi odwiedzających obiekt). Przez 5 dni straż miejska "przeglądała monitoring i próbowała ustalić sprawcę". Bez rezultatu.
Osiągnęłam stan wrzenia i ustaliłam sprawcę w dwie minuty, jednym telefonem. Wszystkie dane, włącznie z dokładnym adresem, nipem i numerem prywatnym do właściciela... Dzwonię do łosia
- pani, ja wiem żeśmy rozwalili, ale nie mam pojęcia jak to naprawić
- doprawdy? ja panu powiem jak - szybko!
- no ja to na razie do ubezpieczenia zgłosiłem
- proszę pana mnie nie interesuje gdzie pan to zgłosił, interesuje mnie kiedy pan to naprawi? szczerze mówiąc daje panu 3 dni, a potem sami to naprawimy i obciążymy was kosztami
- ooo to możemy tak zrobić :)
- ok, to będzie 5.000 zł
- ILE?!
- panie my się takimi rzeczami nie zajmujemy, ale jak pan sobie życzy to prosz bardzo, ja muszę pracowników oddelegować żeby po pańskiej firmie naprawili szkody, więc w tym czasie nie zarabiają dla nas, poza tym od tygodnia nie mamy wody w naszym obiekcie, mamy za to masę telefonów od wkurzonych ludzi co poważnie zakłóca naszą pracę, ma pan wybór, albo do czwartku pan to naprawi, albo my

Się facet doigra, bo nie widzę, aby cokolwiek robił. A wkurwionym ludziom od wczoraj podaję jego prywatny numer.
****
Wszyscy się urlopują, a ja latam jak pies z podpalonym ogonem, w tak zwanym międzyczasie pilnując kreatywności mych koleżanek. W miarę na bieżąco staram się patrzeć co czynią i padłam na zawał, dzwonię wyjaśnić to, com ujrzała
- czy mi się wydaje czy sprzedałaś jednej pani DWIE urny?
- no tak i co?
- a to jest do jednego pogrzebu?
- tak
- aha, a możesz mi powiedzieć dlaczegóż to uczyniłaś? - wiedząc kurwa, że jest to karalne, bo sama zwracałam jej przynajmniej dwa razy uwagę
- bo pan jest marynarzem - przyznam argumentacja mnie z lekka rozjebała
- i? mamy jakąś nową procedurę o której nic nie wiem? spopielonego marynarz rozsypujemy do dwóch urn, a na przykład księgowego przecinamy na pół i chowamy w dwóch trumnach..?

Nie ogarniam czasami.