24 września 2010

126.

Nie ma to jak przy piątku usłyszeć, że może przyjść mnie zjebać jakiś przemiły człowiek, któremu Ala przypadkiem wbiła widły...
- no ale jak to wbiła mu pani widły?!
- no normalnie, bo pojechałam do castoramy po te widły i je kupiłam, no i jak je niosłam do samochodu to najwidoczniej go zaczepiłam...
- mhm, no trudno
- ale to jeszcze nie wszystko - wyznawała dalej skruszona - bo ja nawet tego nie zauważyłam, ale on zaczął się awanturować i zwyzywał mnie od ślepych kurew, więc mu powiedziałam że skoro tak się zwraca do kobiety to jest tępym chujem
- ahaaaaa
- a później poszedł za mną do auta i chciał wołać policję, ale wsiadłam i odjechałam...
Dodam że była na zakupach firmowym autem i nawet ślepy zauważyłby na nim nazwę firmy, więc wcale się nie zdziwię jak w poniedziałek przyjedzie do nas tępy chuj...

22 września 2010

125.

Między mną, a naszym brokerem jest równe 25 lat różnicy wieku, co nie zmienia faktu, że świetnie się dogadujemy (zapewne dlatego, żem mało problemowa, odwalam za niego dużą część roboty bo mnie to interesuje i to lubię, no i najważniejsze w większości spięć z dyrekcją zazwyczaj trzymam jego stronę) i walimy do siebie per ty. Nasza dzisiejsza rozmowa na GŁOŚNIKU
- kurcze mam zapalenie oskrzeli, a chciałbym do was przyjechać pogadać z Prezem
- z tym zapaleniem oskrzeli? nie żartuj, ja z nim pogadam, a ty ze swoimi zarazkami siedźcie w swoim biurze ;)
- ależ moja droga przecież skoro jestem chory to nie będziemy się dziś całować ;)
- nie? to w sumie po co chcesz przyjeżdżać ;)?
Kurtyna, oklaski :)

15 września 2010

124.

Po urlopie jak zawsze w pracy mam akcję zajeb się, a nie daj się ;) Na to wpada Perez
- i co tam ciekawego?
- gardło mnie boli! a Wu. mówi że to przez pana, bo pan będąc chory zamiast leżeć w domu to przychodzi do pracy i rozsiewa zarazę!
- taaa i co jeszcze? jeszcze o kaloryfery mnie pani nie atakowała ;)
- już nadrabiam, bo taka prawda jest, tu jest zimno jak w psiarni, a Gosia na przykład jest w ciąży i jak zachoruje to co? nawet leków nie będzie mogła łykać, ale nie pooszczędzajmy sobie co tam pracownicy, grunt żeby rachunek za prąd był chory, a jak już się wszyscy pochorujemy to ciekawe kto będzie do pracy chodził?
- borze z tymi babami... dobra dzisiaj włączymy ogrzewanie - i zmył się jak zawsze kiedy jest atakowany, ale grunt że ciepełko zrobił ;)

2 września 2010

123.

W pracy rozdzielono ciasto i zarządzono pożarcie (to się nazywa ciężka robota, no nie ;)?)
- posiedzę z wami, ale za ciasto dziękuję - rzekłam
- ja pierdzielę wszyscy się w tej firmie odchudzają - zaintonowała Wu. 30 kilo żywej masy i to w ubraniu!
- a po co pani się odchudza? - dociekał Prez - ma pani złe wyniki?
- nie
- to po co? borze wy kobiety jesteście zryte z tym odchudzaniem, serio! w ogóle nie rozumiem po co to robicie - tu nastąpiła chwila namysłu i nadejście pozostałej ekipy pracowniczej - ja już wiem! ślub będzie :) tak, zgadłem? eee widzę jak się pani uśmiecha, słuchajcie ślub będzie :D
Nim zdążyłam sprostować gwiazda jebnęła drzwiami, wzięła swego focha pod pachę i poszła w długą.
No pewnie są powody do obrażania się - Gosia śmiała wyjść za mąż i być w ciąży przed gwiazdą, ja mam rzekomo brać ślub. Ja pierdolę.