25 stycznia 2010

72.

W pracy rozpoczął się sezon urlopowy, wszyscy jak jeden mąż jadą na narty.

- nie będzie mnie do końca miesiąca - zakomunikowałam vice

- serio? gdzieś jedziesz?

- serio, na narty - żachnęłam się, bo wszyscy wiedzą że mam sesję

- taaa na narty z tą twoją kurwa nogą, już się czuj, znowu się połamiesz, zapomnij!

- kuźwa na narty do Torunia jadę na stok przy UMK!

- aaaaa sesyjka :)

Taaa sesyjka i wszystko jasne.

12 stycznia 2010

71.

Nasi ochroniarze mają owczarka niemieckiego, który w nocy pomaga im pilnować korporacji. Owczarek lekko stuknięty jest i ostatnio użarł nam jednego z pracowników. Prez kazał przynieść zaświadczenie, że pies był zaszczepion na wściekliznę

- i co? ochroniarze donieśli to zaświadczenie? - dopytuje przy kawie

- taaa - mruczę znad papierów

- a prawdziwe chociaż?

- czort wie,  to kserokopia jest

- i co na niej było napisane, chihuahua :)? 

- nie, kanarek, kurde ;)

7 stycznia 2010

70.

Dowiedzieliśmy się od pana prokuratora skarbowego, że popełniliśmy przestępstwo skarbowe i dowalą nam za to karę. Ciśnienie skoczyło momentalnie wszystkim i poczęło się nerwowe szukanie, co, gdzie, kiedy i PRZEZ KOGO?

Zaskoczenia nie było... Jak zwykle gwiazda się popisała, miast w tytule przelewu wpisać za rok, wpisała za miesiąc, a kiedy zorientowała się że źle zrobiła wydrukowała potwierdzenie przelewu, korektorem zamazała złą treść i wpisała poprawną. 

Pominę już fakt, że gwiazda korektoruje dokumenty księgowe, że nie przyznaje się do błędów, że popełnia GŁUPIE błędy i GŁUPIO je naprawia, no i najważniejsze nie widzi w tym swojej winy.

No bo robimy wielkie halo o taką głupotkę.

Głupotki nie da się odkręcić. Głupotka kosztowała korporację ponad 100.000 zł (STO TYSIĘCY ZŁOTYCH!) mandatu/kary, a nas (WSZYSTKICH, a jakże) tylko brak podwyżek i premii rocznej.

I to jest kurwa niesprawiedliwe.

5 stycznia 2010

69.

Wróciłam do pracy po 3-tygodniowym chorobowym...

Opowiadam naszemu informatykowi o tym jak to pękła mi w dłoniach ulubiona popielniczka naszej znienawidzonej kierowniczki pogrzebówki, która teraz drąży temat kto pod jej nieobecność rozjebawszy jej był PAMIĄTKOWĄ PETOWNICĘ.

- wiesz, że jak ona się dowie, że to ty, to masz przejebane :)? 

- wiem :(

- jakby ci się w razie zeszło to możesz być pewna, że kierowniczka pochowa cię nogami do góry i jeszcze trumnę jebnie na brzuch :D

Nie ma to jak funeralne poczucie humoru ;)

 

Prez usiadł dziś naprzeciwko, przygląda mi się badawczo, wzdycha jak napalona pensjonarka i w końcu przemawia

- ależ ten rok zapierdala, prawda :)?

- jak cholera

Ten to musiał zabalować w sylwestra, że ma takie subiektywne poczucie czasu ;p